editor-in-chief: pepper

admin: JP

 
       
 
IP: ec2-3-81-221-121.compute-1.amazonaws.com wejść: 265261 od 23 kwietnia 2007r.
 
   
 

Szacunek F.T. vs. Nieznamierowice - rewanż
NIEZNAMIEROWICE ZDOBYTE
27 maja 2007r. - Polana Park w Nieznamierowicach

- Przegrana w meczu z Nieznamierowicami zabolała każdego z nas, bez wyjątku. Ja sam nie mogłem dojść do siebie przez cztery dni - mówił w rozmowie z reporterem fachowego pisma "Wędkarstwo i Ty" Bogi. - Na szczęście rany zostały wylizane i w przyszłość patrzymy z optymizmem. Teraz mamy w sobie wielkie pokłady sportowej złości, którą chcemy przełożyć na doskonały występ na wyjeździe.
Te jakże mądre słowa naszego drobnego Super-Pippo najlepiej oddają nastroje panujące w drużynie przed rewanżem. Niepowodzenie jeszcze bardziej zjednoczyło zespół. Już od środy odbywały się wyjątkowo intensywne wieczorne posiedzenia zarządu, szkoleniowców i medyków. Należało wynaleźć koncepcję, ten przysłowiowy złoty środek, który pozwoliłby członkom "Szacunku" osiągnąć szczyt formy w niedzielne popołudnie :). - Pałamy żądzą rewanżu. Musimy wreszcie eksplodować i zmazać plamę - tym apelem, przyznajmy, brzmiącym dość dwuznacznie, zakończył Bogi wywiad dla wędkarskiego periodyku.
Tygodniowe zabiegi rehabilitacyjne, dobrze dobrana taktyka plus bardzo bojowe nastawienie - to musiało przynieść sukces. Misternie opracowany plan mogły tylko pokrzyżować panujące od kilku dni tropikalne upały, oldschoolowe trykoty z długimi rękawami oraz stan murawy na Polana Park w Nieznamierowicach. Na szczęście obawy okazały się płonne. Po burzy powietrze trochę się rozrzedziło, koszulki przemilczmy a murawa mile nas zaskoczyła - trawnik prawie jak na polu golfowym pod Krzczonowem.
Na miejscu przekonaliśmy się, że "Szacunek" darzony jest wielką estymą także poza granicami gminy Drzewica i województwa łódzkiego. Po powitaniu chlebem i solą przez radę sołecką oraz dwójkę dzieci ubranych w regionalne stroje odbyły się występy artystyczne na ludową nutę. A na rozgrzewce zawodnicy wprost nie mogli opędzić się od fanów błagających o autografy i pamiątkowe fotografie.
Sam mecz był nie mniej przyjemnym doznaniem. Miejscowym fankom wręcz odbierało dech w piersiach, i to nie ze względu na duchotę, lecz z powodu kapitalnej gry gości z Drzewicy. Dość napisać, że żadna bramka strzelona przez "Szacunek" nie była przypadkowa. Gole padały tylko i wyłącznie po znakomitych akcjach zespołowych. Ręce same składały się do oklasków.
Zawodnicy "Szacunku", kierowani z ławki (a raczej z opon) przez menago Marco, rozpoczęli spotkanie bardzo skoncentrowani - bez zabawy z tyłu, dokładnie w pomocy i agresywnie w przodzie. Po kilkunastu minutach osiągnęli znaczną przewagę, która przełożyła się na zdobycz bramkową.
Zespół uzyskał prowadzenie w 24 minucie meczu. Po wrzutce z lewej flanki Litza przedłużył piłkę głową wprost do nadbiegającego Di Stefano, a ten dopełnił formalności również z główki. Jedenaście minut później na 2:0 podwyższył soczystym strzałem pod poprzeczkę Litza, finalizując piękny atak pozycyjny. Była to jego historyczna, bo pierwsza bramka dla "Szacunku" na trawiastym boisku.
Gospodarze prawie nie istnieli, choć od czasu do czasu starali się zaskoczyć debiutującego w "Szacunku" goalkeepera Klemesa. Mieli nawet wyśmienitą okazję do zdobycia kontaktowego gola - rzut karny po dość przypadkowym zagraniu ręką. Do piłki podszedł młody zawodnik Nieznamierowic - wydawało się - pewny siebie. Zrobił rozpęd, huknął z całej siły i ... można było składać gratulacje naszemu bramkarzowi. Klemes zachował się jak stary wyga, wyczekał strzelca do końca i wybronił jedenastkę. To był kluczowy moment spotkania. Gospodarze mogliby przecież złapać wiatr w żagle.
Po zmianie stron w poczynania "Szacunku" wkradło się trochę nerwowości, gdyż w pamięci zawodników tkwiła fatalna druga połowa sprzed tygodnia. Drużyna wykazała się jednak dużym opanowaniem psychicznym i uspokoiła grę. W 57 minucie Litza sfinalizował kontrę lewym skrzydłem uzyskując z bliska bramkę na 3:0.
Gospodarze nie mieli innego wyjścia - musieli zaryzykować. Do ataku ruszyło chyba z siedmiu zawodników Nieznamierowic. W 63 minucie spotkania udało im się pokonać Klemesa. Zaraz potem Sylvinho pokazał, na czym polega prawdziwe zachowanie fair play. Przyznał, że Gapson dotknął piłki ręką w polu karnym, choć sytuacja była bardzo dyskusyjna. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł doświadczony zawodnik Nieznamierowic, popatrzył głęboko w oczy naszemu bramkarzowi, wykonał zamach i... skierował piłkę prosto na poprzeczkę.
Obie sytuacje tylko podrażniły dumę "Szacunku". A podrażniony lew to groźny lew. Czwartą bramkę dla drzewiczan uzyskał w 67 minucie Mario - typowy sęp pola karnego. Zrobił to w swoim stylu - mocnym uderzeniem pod poprzeczkę z prostego podbicia. Chwilę później na 5:1 podwyższył Pepper, który szybką wymianą podań z tzw. klepki zakończył precyzyjnym uderzeniem obok wybiegającego goalkeepera. Na dwanaście minut przed końcem Mario po raz kolejny dał próbkę swoich możliwości i technicznym lobem dobił rywali. Tuż przed końcowym gwizdkiem najniższy zawodnik Nieznamierowic zmniejszył rozmiary porażki strzelając gola, uwaga, z główki. Był to nasz prezent dla zrozpaczonych fanek lokalnej drużyny.
Po meczu nad Polana Park nadciągnęły gęste chmury, z których rzęsiście lunęło. - Po tak dotkliwej porażce nawet niebo nad Nieznamierowicami zapłakało - mówili smutni kibice miejscowych. A członkowie "Szacunku" wracali do Drzewicy w zupełnie innych nastrojach. Kiedy wjechali do rodzinnego miasta, wyszło piękne słońce a wraz z nim setki szalikowców wiwatujących na cześć zwycięzców.
Na pomeczowej odprawie nikt nie miał wątpliwości - "Szacunek" rozegrał bardzo dobre zawody. Drużyna pokazała mądrość taktyczną, wolę walki, przepiękne akcje. Widać progres, tak więc bójcie się kolejni rywale!
 
Nieznamierowice - Szacunek F.T. 2 : 6
Gole dla Szacunku: Di Stefano, Litza (2), Mario(2), Pepper
 
Skład "Szacunku": Klemes, Sylvinho, Gapson (ex Wit), Mały, Dario, Di Stefano, Pepper, Kalol, Natka, Litza, Pablo oraz Mario, Bogi, Jack, Tomsky. Menageo - Marco